Mavoy Review: Kendrick Lamar - To Pimp A Butterfly
2. For Free (Interlude) 2:11
3. King Kunta 3:55
4. Institutionalized (feat. Bilal, Anna Wise & Snoop Dogg)4:32
5. These Walls (feat. Bilal, Anna Wise & Thundercat)5:01
6. U 4:29
9 Momma 4:43
11. How Much a Dollar Cost (feat. James Fauntleroy & Ronald Isley) 4:22
12.
Complexion (A Zulu Love) (feat. Rapsody)4:23
13.
The Blacker the Berry 5:29
14.
You Ain't Gotta Lie (Momma Said)4:02
15 I 5:36
16 Mortal Man 12:07
Najbardziej
oczekiwany album hiphopowy roku (obok oczywiście So
Help Me God Kanyego Westa)
miał ukazać się jeszcze w 2014 r. Zniecierpliwieni fani otrzymali
jednak krążek w niedługim czasie od jego ogłoszenia. Wkrótce
okazało się, że przyczyną był błąd w dystrybucji. Album
błyskawicznie pobił rekordy – jest obecnie najczęściej
odsłuchiwanym wydawnictwem w serwisie Spotify
– dotarł także do pierwszego miejsca list przebojów zarówno w
Stanach Zjednoczonych jak i na Wyspach brytyjskich (a także w
Australii, Kanadzie i Nowej Zelandii). Co tym razem zaproponował nam
wyróżniony Grammy autor good kid, m.A.A.d city,
bez
wątpienia jeden z największych gwiazdorów rapu na świecie?
Kendrick
objaśnił znacznie albumu w cover story dla Rolling
Stone'a.
Jak tłumaczy raper, płyta jest „uczciwa,
odważna i bez skruchy”.
„Bierzesz
czarnego dzieciaka z Compton i stawiasz go w jasnym świetle”
- mówi Lamar - „w
ten sposób możesz znaleźć nowe odpowiedzi na swój temat, których
nigdy nie poszukiwałeś”.
Brzmienie albumu jest rzeczywiście znacznie ostrzejsze niż miało
to miejsce w wypadku poprzednich wydawnictw artysty. Kendrick
zainspirował się free jazzem (w tym Milesem
Davisem)
– stąd pomysł współpracy z Flying
Lotus -
ale także funkiem (Parliament),
co szczególnie słychać w utworze King Kunta,
który sampluje Smooth Criminal
Michaela Jacksona i
The Payback
Jamesa Browna
. Z dotychczasowych współpracowników rapera pojawia się wyłącznie
Dr. Dre
i to jedynie jako producent. Wśród nowych gości można wyróżnić
Bilala,
Thundercata
i Snoop Dogga
(w Alright
pojawia się też Pharrell Williams). Zmieniła się także tematyka
piosenek. K.Dot chętnie nawiązuje do polityki, co zapowiadała już
kontrowersyjna okładka wydawnictwa. Jak można było się spodziewać
w wypadku popularnego wykonawcy afroamerykańskiego, teksty odwołują
się m.in. do problematyki rasizmu i śmierci Trayvona
Martina
i Michaela Browna.
Zdeklarowanych
fanów Lamara zaskoczyło nagranie I,
zaskakująco pozytywny utwór, w którym Kendrick deklaruje wiarę w
swoje możliwości na tle funkującej gitary z przeboju The
Isley Brothers.
Nie jest to jednak brzmienie reprezentantywne dla albumu. Znacznie
lepiej pasowałby do niego utwór wykonany przez rapera w The
Colbert Report...
ale ostatecznie nie został on nawet nagrany. Oprócz trzech singli
(moim ulubionym pozostaje The Blacker The Berry),
należy wyróżnić następujące piosenki: Institutionalized,
Alright,
How Much A Dollar Cost
i You Ain't Gotta Lie (Momma Said).
Koniecznie trzeba też wspomnieć o ostatnim utworze na płycie,
Mortal Man.
Kendrick dokonuje w nim ciekawego zabiegu technicznego. Piosenka
opowiada o wielkich przywódcach, z bardzo różnych kultur i epok –
Mojżeszu,
Nelsonie Mandeli
(utwór napisany został w RPA) czy też Martinie
Lutherze Kingu.
Pod koniec utworu raper zdaje sobie sprawę, że jest nowym głosem,
którego zadaniem jest bycie następcą liderów przywołanych w tym
utworze. Aby dowiedzieć się jak radzić sobie z popularnością,
Lamar „przeprowadza wywiad” z jednym z najważniejszych raperów
w historii (pierwszeństwo jest oczywiście subiektywną opinią, ale
dla mnie ulubionym), Tupakiem
Shakurem.
Wypowiedzi legendy zostały zaczerpnięte z rozmowy w szwedzkiej
audycji radiowej kultowego w tym kraju didżeja zajmującego się
urban music, Matsem
Nileskärem.
W miejsce wypowiedzi Nileskära, młody artysta wstawił własny
głos, co sprawia wrażenie „wywiadu”. Zabieg nieco ryzykowny,
ale wydaje mi się, że jeśli któryś ze współczesnych artystów
jest uprawniony do tego czynu, to właśnie Kendrick Lamar, mocno
odwołujący się w swojej twórczości do dziedzictwa old schoolu.
Jak wyjaśnia sam K. Dot, 2Pac odwiedził go kiedyś we śnie i
rzekomo poprosił o kontynuowanie jego misji w słowach „Nie
pozwól mi umrzeć!”.
Mortal Man jest niewątpliwie znakomitym hołdem dla tego wielkiego
muzyka.
To Pimp A Butterfly
to esencja Lamara, ale jednocześnie krążek udowadniający
dojrzałość rapera, pokazujący, że stać go na więcej niż
hiciory w stylu Swimming Pools.
Utrzymując flow, wysokie umiejętności techniczne, które pokazał
na poprzednich albumach i mixtape'ach, Lamar potwierdził swoją
niezależność i szeroką rozpiętość gatunkową. Intrygujące,
gdzie pójdzie teraz – jak zapowiada, na kolejny album będziemy
musieli poczekać.
Ocena:
9/10
Brak komentarzy: