Mavoy Review: Alabama Shakes - Sound & Color
1. Sound & Color (3:02)
2. Don't Wanna Fight (3:52)
3. Dunes (4:17)
4. Future People (3:21)
5. Gimme All Your Love (4:03)
6. This Feeling (4:28)
7. Guess Who (3:15)
8. The Greatest (3:49)
9. Shoegaze (2:59)
10. Miss You (3:47)
11. Gemini (6:35)
12. Over My Head (3:51)
2. Don't Wanna Fight (3:52)
3. Dunes (4:17)
4. Future People (3:21)
5. Gimme All Your Love (4:03)
6. This Feeling (4:28)
7. Guess Who (3:15)
8. The Greatest (3:49)
9. Shoegaze (2:59)
10. Miss You (3:47)
11. Gemini (6:35)
12. Over My Head (3:51)
Blues rock jest obecnie w
wyjątkowym rozkwicie. W zeszłym roku mieliśmy – między innymi-
nowe krążki od Jacka White'a i The
Black Keys, w tym doczekaliśmy się drugiego wydawnictwa
Alabama Shakes. O zespole z Athens nie wiedziałem zbyt wiele
przed pierwszymi informacjami o nowej płycie, chociaż słyszałem
już, że grupa ma na swoim koncie trzy nominacje do Grammy.
Zachęcony brzmieniem singla, sięgnąłem po więcej utworów i w
tej chwili piątka ambitnych muzyków jest jednym z moich prywatnych
odkryć roku.
Zespół powstał sześć
lat temu. Wszystko zaczęło się od szkolnej przyjaźni przyszłej
liderki, ciemnoskórej wokalistki Brittany Howard i basisty
Zaca Cockrella. Ta dwójka zaczęła się spotykać po
lekcjach, aby wspólnie pisać piosenki. Oboje interesowali się
różnymi odmianami rocka, ale szybko uznali, że najbardziej
odpowiadają im utwory w stylu roots. Wkrótce dołączyli do nich
ich znajomi i tak narodził się zespół początkowo noszący nazwę
The Shakes. Pierwsza EP Alabama Shakes zapewniła
im występ na CMJ, gdzie zespołem zainteresował się bardzo
ważny krytyk The New York Times, Jon Pareles. W
swojej recenzji jako pierwszy porównał Brittany do Janis Joplin
- to zestawienie będzie powracać bardzo często - moim zdaniem
jest odważne, ale bardzo trafne. Od tamtej pory Alabama Shakes
zdobyli wręcz olbrzymią popularność – i wsparcie m.in.
wspomnianego White'a! Krążek Boys & Girls pokrył się w
Stanach złotem, a muzycy promowali go w wielu programach
telewizyjnych – obok Conana O'Briena, Joolsa Hollanda, Jimmy'ego
Kimmela i Davida
Lettermana znalazło się też miejsce na Saturday Night Live.
W kontekst albumu dobrze
wprowadza świetny wywiad z Howard dla Guardiana.
Brittany opowiada w nim nie tylko o tym, jak poradziła sobie z nagłą
popularnością, albo o młodzieńczym porzuceniu fascynacji Hanson
na rzecz Pink Floyd, ale także o tematyce Sound & Color.
Wokalistka nie jest entuzjastką śpiewania piosenek o miłości,
choć i tak znajdują się na krążku – chociażby utwór tytułowy
czy I Miss You. „To historie, myśli, wyobrażenia,
rzeczy zasłyszane, półprawdy” - tłumaczy enigmatycznie.
Najbardziej rozpoznawalny utwór z płyty, brawurowe, wręcz parne
Don't Wanna Fight – prawdziwa wizytówka Alabama
Shakes – ma charakter protest songu. Brittany napisała go „pod
wpływem ludzi zabijających innych z powodu żałosnych uprzedzeń.
Jesteś szyitą? Żydem? Zaczęłam dostrzegać coraz więcej takich
sytuacji.” Większość utworów na płycie to blues rock
opierający się na wyrazistym wokalu i osobowości frontmanki.
Największe wrażenie na mnie – oprócz wspominanego już kilka
razy singla – zrobiły Gimme All Your Love i
najdłuższe na płycie, nostalgiczne Gemini.
Recenzenci zgodnie podkreślają, że AS wyraźnie dystansują się
od „brzmienia retro”, a na krążku można znaleźć wpływy nie
tylko klasycznego bluesa, ale także Eryki Badu, The Strokes
czy Stonesów (w Shoegaze). Wśród
współpracowników grupy jest także etatowy skrzypek Bon Iver,
Rob Moose.
Na trasie koncertowej zespołu dawniej grywającego w małych knajpach znajdują się główne sceny największych światowych festiwali, w tym Glastonbury. Widziałem występ na żywo na Coachelli – siła wokalu Howard jest rzeczywiście niesamowita. W tym kontekście warto pamiętać, że zespół 1 lipca występuje podczas pierwszego dnia Openera. Wszystko wskazuje na to, że będę na festiwalu właśnie tego dnia, więc miejmy nadzieję, że ramówka nie zawiedzie i będę mógł zobaczyć Alabama Shakes live! Was też do tego zachęcam, a na razie sięgnijcie po płytę, która właśnie objęła prowadzenie na amerykańskiej liście bestsellerów.
Ocena 9/10
Brak komentarzy: