Obsługiwane przez usługę Blogger.

Brandon Flowers - The Desired Effect - recenzja




1. Dreams Come True (4:03)
2. Can't Deny My Love (3:42)
3. I Can Change (4:18)
4. Still Want You (3:11)
5. Between Me and You (4:39)
6. Lonely Town (3:30)
7. Diggin' Up the Heart (3:49)
8. Never Get You Right (3:43)
9. Untangled Love (4:11)
10. The Way It's Always Been (3:59)
Kariera The Killers w ostatnim czasie stanęła na rozdrożu. Już pierwsze wiadomości ze studia grupy pracującej nad następcą świetnego skądinąd Day & Age zwiastowały, że amerykańska grupa przeżywa wyraźny kryzys twórczy. I chociaż Battle Born spotkało się z dość przychylnym odbiorem krytyków, nie sposób było uniknąć wrażenia, że najlepsze momenty tego krążka (wskazałbym tu na singiel Miss Atomic Bomb) są tylko kliszami wcześniejszych nagrań zespołu. Teraz sam lider w wywiadzie dla NME przyznał krótko: „Wszyscy wiemy, że ten album nie był zbyt dobry”. W poszukiwaniu twórczej inspiracji członkowie Zabójców zajęli się własnymi projektami. Ronnie Vanucci odświeżył projekt Big Talk, Mark Stoermer występował ze Smashing Pumpkins, także Dave Keuning wspomina o pracy nad solowym wydawnictwem. W tym roku doczekaliśmy się też drugiej płyty Brandona. Kameralne Flamingo w moim odczuciu miało tylko kilka silnych punktów - single Crossfire i Only The Young, może Playing With Fire, opierające siłę na charakterystycznych queenowskich chórkach. Nie były to jednak piosenki dorównujące przebojom zespołu. Flowers postanowił więc porzucić współpracę z producentem U2 Danielem Lanois i zaufać współtwórcy fenomenu HAIM, Arielowi Rechtshaid.



Panów poznał ze sobą wspólny znajomy, muzyk Benji Lysagh. Kiedy po rozmowie telefonicznej (której zasięg sięgnął od Dire Straits po Depeche Mode) Brandon i Ariel przekonali się, że mają ze sobą dużo wspólnego, rozpoczęli pracę w studiu. Flowers stwierdza bez ogródek, że styl płyty w dużej mierze stworzył właśnie Rechtshaid, a pierwsze dema trąciły nieco Americaną... „To właśnie Ariel wygładził brzmienie, miał bardziej jasną wizję” - wyjaśnia. „Pracowaliśmy razem nad pomysłami koło pianina” - dodaje producent - „Wzajemnie wyrywaliśmy się z naszych komfortowych stref.” Brandon jest szczególnie zadowolony z tekstów. Ironicznie cytuje tekst Somebody Told Me The Killers, przekonując, że od tamtego czasu dojrzał jako songwriter. Za swój najlepszy utwór pod tym względem uważa zamykające The Desired Effect The Way It's Always Been. Choć na płycie powraca motyw samotnej miłości, przekonywania ukochanej osoby do siebie samego, nie jest to jedyny wątek. Przykładowo Between Me And You to wyznanie głowy rodziny, temat – co słusznie zauważa muzyk – rzadko poruszany przez autorów piosenek.

Muzycznie płyta mocno odbiega od poprzedniczki. Nawet jeśli chwilami nostalgiczna, jest zdecydowanie bardziej chwytliwa i taneczna. Rechtsteid zapewnia jednak wysoki poziom, dzięki czemu Flowers unika taniej komercji. Jest to pop najwyższej próby, bardzo łatwo wpadający w ucho. Artysta nie waha się iść w kierunku, jakiego jeszcze niedawno nikt po nim by się nie spodziewał. Przykładem jest chociażby - nomen omen - I Can Change, samplujące klasyczny utwór z lat 80, Smalltown Boy grupy Bronski Beat (młodszym czytelnikom powinienem wyjaśnić, że ten sam sampel użyty został przez Supermode w Tell Me Why). „Ejtisowość” tego nagrania zwiększa także krótka voicemailowa wiadomość nagrana przez samego Neila Tennanta z Pet Shop Boys! On akurat nagrywał z The Killers już wcześniej. Z kolei na wspomnianym już BMAY na klawiszach gra Bruce Hornsby – czyli autor innego przeboju z tej dekady, The Way It Is (ten utwór z kolei samplowany był w pośmiertnym singlu Tupaca, Changes). Still Want You, dotyczące problematyki społecznej (chociażby globalnego ocieplenia) nawiązuje do stylistyki gospel. Z kolei w balladzie Lonely Town pojawia się wokoder – zaskakująco dobrze brzmiący. W przebojowym pierwszym singlu, Can't Deny My Love, chórki i perkusję nagrała Danielle Haim – ten utwór przypomina nieco dokonania wspomnianego siostrzanego zespołu. Miłośnicy bardziej gitarowego, springsteenowego brzmienia The Killers także znajdą coś dla siebie. Poleciłbym im nagrania Diggin Up The Heart i Untangled Love – w tym drugim obowiązki perkusisty przejął Ronnie Vanucci.



Kolejny album The Killers powstanie, muzykom wyraźnie na tym zależy, ale na tym przygoda zespołu z Nevady raczej się zakończy. Tym bardziej, że powinniśmy pamiętać, jak ważną inspiracją jest dla Flowersa Morrissey – choć na całe szczęście muzyk nie przejął ciężkiego charakteru swojego idola. The Desired Effect udowadnia, że Brandon jest gotowy na tą zmianę i nie powinniśmy się jej obawiać. Wszakże i lider The Smiths po rozpadzie zespołu nagrał jeszcze co najmniej parę świetnych solowych płyt...

Ocena 8,5

Brak komentarzy: